Kochani!
Kiedy przeglądałem biuletyny sprzed roku, dwóch i trzech lat, te właśnie z dnia Pierwszej Komunii, to uśmiechnąłem się pod nosem. Właściwie za każdym razem wspominałem o pierwszokomunijnym zamieszaniu, dodatkowo przy wiosennych porządkach, zakończeniu roku szkolnego i tym podobnych. A uśmiechnąłem się dlatego, że tamte ilości spraw, które trzeba było ogarnąć są niczym, w porównaniu do tego, co się w parafii dzieje w tym roku. Ten właśnie weekend, oprócz Pierwszokomunijnych wzruszeń, przynosi nam pierwsze w historii parafii prymicje! Miejmy nadzieję, że doczekamy jeszcze kiedyś następnych.